Tego samego wieczoru, Mortimer i Bella wybrali się na spacer po ogrodach swej ponurej rezydencji. Niezobowiązującą rozmową próbowali odreagować chaos ostatnich dni. Starszy Sim usiadł na cmentarnej, kamiennej ławce chcąc nieco odpocząć. Bella ruszyła w stronę małżonka, by zająć miejsce obok. Wtem poczuła lodowaty uścisk na swojej prawej kostce. Przerażona Simka przewróciła się. Mortimer zauważył materializującą się zjawę Korneli. To duch zdecydowanie złapał i pociągnął nic nie spodziewającą się Bellę. Kornelia wygarnęła zszokowanym Simom decyzję wygnania Kassandry, mimo swojej gderliwości i konserwatywnej postawy była przeciwna takim rozwiązaniom.

- Będę was obserwować - ostrzegła, a jej odbijający się głos przeszywał echem rozmówców
- Szczególnie ciebie, Bello.

Brak komentarzy